sobota, 26 listopada 2016

Monika Glibowska - ANDUMENIA Przebudzenie

Monika Glibowska - ANDUMENIA Przebudzenie




Postanowiłam, że nie będę tu przytaczać własnego opisu tej książki, bo opis z tyłu okładki idealnie opisuje co się dzieje w środku.

Opis wydawcy:
Legenda Andumênii głosi, że Generałowie powstaną, gdy ojczyzna będzie w potrzebie…
Kraj jest na skraju kolejnej wojny i bankructwa. Władczyni Andumênii decyduje się wybudzić po 120 latach skrzydlatych generałów armii, uśpionych po wielkiej bitwie z Zineanem mocą niezwykłego zaklęcia.
Dwór wrze od plotek, wewnętrznych zdrad oraz walk o władzę. May Verteri, najpotężniejsza z przebudzonych i ulubienica poprzedniej przywódczyni, oskarżana jest o śmierć zwierzchniczki. Piękna i charyzmatyczna „Krwawa” generał nie pamięta wydarzeń z ostatniej wojny. May knuje własną intrygę, potajemnie gromadząc księgi ze starożytną magią i rozwijając moc. Losy Andumênii spoczywają w niepewnych rękach, a zagrożenie może przyjść z najmniej spodziewanej strony…
Powieść laureatki I edycji konkursu „Czwarta Strona Fantastyki” została doceniona przez jury za rewelacyjną kompozycję, świetnie przemyślane intrygi i język godny światowych bestsellerów.

Debiutancka powieść Moniki Glibowskiej to przyjemne fantasy, które liczy trochę nieco ponad 700 stron, na których m.in. znajdziemy polityczne intrygi, charakterne postacie, magię oraz ciekawie opisany świat. 
Jeśli chodzi o bohaterów to nie do końca wiadomo jakim są gatunkiem. Posiadają skrzydła, ale potrafią ukrywać je gdy przebywają na ziemi.  Główna postać, May jest silną kobietą. Nie jest rozkapryszoną dziewczyną, która użala się nad sobą gdy jej coś nie wyjdzie tylko jest zdecydowana, uzdolniona, egoistyczna oraz taka trochę z niej manipulantka. Także jeżeli szukacie kobiety, która zna swoją wartość i skutecznie to wykorzystuje, May przypadnie wam do gustu. Mi z początku ciężko było ją polubić, ale w końcu się udało. Nie mogłam się doczekać akcji z jej udziałem. 
Autorka włada niesamowitą wyobraźnią. Jak na debiut to wszystko wyszło bardzo dobrze. Nie jest to książka ze schematycznymi elementami. Dla mnie jest to coś nowego. Nie było przewidywalnie tylko na początku trochę zawiało nudą, ale później się to zmieniło. Akcja najbardziej pędzi przy końcu. Jedyne czego mogłabym się przyczepić to za dużo polityki w polityce. Nie jest to mój ulubiony wątek, ale przeżyłam to i mam się dobrze oraz to, że wszystko działo się praktycznie tylko w Lettanie. Bohaterowie nigdzie indziej się nie zapuszczają oprócz dwóch (?) czy iluś tam razy gdzie muszą wyruszyć na dwór.
Także jeśli szukasz książki, która jest inna niż typowe fantasy i skrywa w sobie barwne, intrygujące postacie - nie zastanawiaj się, czytaj! 

wtorek, 22 listopada 2016

IRVINE WELSH - TRAINSPOTTING ZERO

IRVINE WELSH - TRAINSPOTTING ZERO





Bohaterowie Trainspotting powracają. Kolejny raz można śledzić losy m.in. Marka, Spuda, Sick Boya, Begbiego, Alison. Trainspotting Zero to prequel więc nie trzeba znać starszych wersji.

Początki powstawania zaćpanego kręgu.
Edynburg, lata 80. Czas bezrobocia i nędzy oraz kiepskiej wizji przyszłości. Wydaje się, że wszystko to wpędza bohaterów w nałóg. Chcą ucieczki od tego życia, chcą zapomnieć i przejść przez życie nie pamiętając jakie było beznadziejne. Na haju wszystko wydaje się lepsze, kolorowe, a problemy schodzą na bardzo odległy plan więc po co utrzymywać się w trzeźwości? Nie widzą w tym sensu więc coraz bardziej brną w nałóg.

Z pozoru wydaje się, że Mark Renton to niezbyt inteligentny mężczyzna. Obraca się w świecie, w którym rządzą narkotyki, bójki i szemrane towarzystwo. Jednak Mark nie jest "taki głupi na jakiego wygląda". Dobrze wie, że pakuje się w niezłe gówno i nawet próbuje z tym walczyć lecz.... No właśnie. Heroina ma według niego inne plany.

Nie jest to książka, którą można połknąć w jeden wieczór i o niej zapomnieć. Na odmóżdżenie również jej nie polecam. Trudny temat poruszany przez Autora pokazuje jak bardzo możemy upaść, jak cierpienie, z którym nie możemy sobie poradzić, może nas zmienić. Do czego jesteśmy zdolni aby zapomnieć.
Również nie jest to książka dla każdego. Mroczne fragmenty u niektórych mogą budzić zniesmaczenie, ale też są chwile, w których możemy się pośmiać.
Autor bawi się naszymi emocjami i porusza ważne tematy. Raz tryska humorem, żeby później uderzyć w nas drastycznością.


Opis wydawcy:
Prequel kultowego bestsellera.
Trainspotting to powieść porywająca, która w ujmujący sposób ukazuje, jak stworzeni przez Welsha barwni szubrawcy zbłądzili po raz pierwszy. 

Życie Marka Rentona zdaje się biec zwyczajnym torem: uczelnia, śliczna dziewczyna, a nawet pewien status społeczny. Jednak po śmierci młodszego brata wszystko po kolei mu się rozpada, a on sam zaczyna szwendać się ze starymi kumplami. Sick Boy, Spud Murphy, Tommy Lawrence, Matty Connell oraz Franco Begbie szybko wciągają go w swoje szalone plany. 

Irvine Welsh ponownie zabiera nas do Edynburga lat 80., do epoki thatcherowskiej – wysokiego bezrobocia, kiepskich widoków na przyszłość, do czasów, kiedy kasa i dragi były trudne do zdobycia. Stworzona przez niego barwna ekipa miota się pomiędzy kolejnymi mrocznie komicznymi nieszczęściami. Mocna, ujmująca powieść Trainspotting Zero − za sprawą pieprznego języka i chropawego humoru − wyśmienicie odtwarza zawrotny zjazd na dno głównych bohaterów.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Replika.
http://replika.eu/

K.N. Haner - Na szczycie. Gra o miłość

K.N. Haner - Na szczycie. Gra o miłość




Kolejny raz miałam zaszczyt śledzić losy Reb i Seda oraz reszty wariatów (czyt. zespołu).
Wiecie jak bardzo pokochałam pierwszą część. Tak samo pokochałam drugą. Co tu dużo mówić - tych facetów nie da się nie kochać. Skradli moje serce swoim poczuciem humoru, pewnością siebie, stanowczością, dominacją i ogólnie urokiem osobistym. Mogłabym tu wymienić ich wszystkie cechy, ale po co? Pozwolę abyście ich same odkryły krok po kroczku.
Byłam w szoku jak bardzo bohaterowie zaczęli się zmieniać w drugim tomie. Nie na gorsze. 1 tom pokazywał ich jako nieco rozpuszczone gwiazdy rocka, którzy tylko czekali aby zaciągnąć swoje groupies do busa i porządnie je przelecieć. Teraz, w drugiej części są ustatkowani i opiekuńczy. Totalne wariactwo! Na szczęście nie stracili na tym uroku, wręcz przeciwnie. Są jeszcze bardziej uroczy o ile to możliwe.
Reb jak zwykle była czasami cholernie nieznośna. Ona niczego się nie nauczy dopóki nie stanie się coś złego.
Dramy jej i Seda są zabawne, a ich kłótnie często doprowadzają mnie do śmiechu.
Ogólnie Autorka wprowadziła mnóstwo humoru do tych książek co jest bardzo świetne, bo są momenty, że możemy sobie pochlipać i takie, przy których możemy ze śmiechu spaść z krzesła - dosłownie. Niesamowity poprawiacz humoru. Nie zliczę ile razy ich dialogi wyciągnęły mnie z dołka.
Jedyny minus jest taki, że... 400 stron to dla mnie za mało. Tych książek bym chciała więcej i więcej, ale cieszę się, że na wiosnę ukaże się 3 cześć. Dlatego macie jeszcze czas na nadrobienie dwóch poprzednich. Szczególne info dla tych, których męczyłam na priv, że muszą koniecznie przeczytać tę serię - jeśli do wiosny tego nie zrobicie to będzie foch forever!
Sed jest cholernie impulsywnym facetem. Na dodatek bardzo zazdrosny o Reb i czasem zdarza mu się przesadzać. Ale jak to ktoś kiedyś powiedział - "Seksowność przebija dziwactwo".
Przyznam, że w tej części brakowało mi trójkąta (niegrzeczna ja :D), ale wierzę, że w następnym tomie dostanę to czego chciałam :D Po prostu między nimi jest taka chemia, że nawet jeśli bym chciała to nie da się o tym nie myśleć :D

Pierwszy raz tak bardzo spodobała mi się twórczość polskiej Autorki. Czekam na kolejne książki Kasi, które z pewnością przeczytam. Właściwie to są dostępne rozdziały na jej grupie, ale ja czekam na wersje papierowe.

Podsumowując: Gra o miłość to kolejna wciągająca powieść K.N. Haner. Nie można się oderwać od ociekających seksem i testosteronem facetów. Ciekawa fabuła i wszelkie dramaty wcale w tym nie pomagają. Ale po co się odrywać jak można po prostu zatopić się w doznaniach i dać się ponieść emocjom?



Opis wydawcy:
Kontynuacja historii szalonej i kontrowersyjnej miłości Rebeki i Sedricka.
Cudowne wakacje Reb i Seda dobiegają końca. Czy powrót do rzeczywistości okaże się równie bolesny jak to, że Rebeka będzie musiała przetrwać rozstanie z ukochanym? Czy niedaleka przeszłość i wspomnienia z dzieciństwa nie będą przeszkodą w budowania szczęścia?
Uczucie, które połączyło tych dwoje, ponownie zostanie wystawione na próbę. Demony przeszłości powrócą, a wróg nigdy nie zapomina. Gra toczyć się będzie o najważniejszą stawkę. O miłość. 

czwartek, 17 listopada 2016

Marcin Pełka - Chodzący we mgle

Marcin Pełka - Chodzący we mgle




Haasgard to planeta, która skrywa w sobie wiele tajemnic i zagrożeń dla przybyszów. Huragany, gęsta mgła, a czyhające w niej mordercze tarczaki nie przepuszczą okazji aby zaatakować i pozbawić kogoś życia, kończyny albo chociażby palców.
Strażnicy Gildii patrolując i monitorując planetę, aby jej tajemnica nie została ujawniona, codziennie narażają swoje życie.
Jeden strażnik ze wszystkich sił próbuje dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Przez to narusza regulamin i sprowadza na siebie niebezpieczeństwo. Od tego czasu coraz częściej jest narażony na utratę życia i próbuje zrobić wszystko by przetrwać oraz wydostać się z tej okropnej planety.


Niestety to będzie bardzo krótka opinia o tej książce.
Powiem wprost - niezbyt podobała mi się ta powieść. Po opisie i okładce spodziewałam się czegoś ekstra, pełnego przygód. Miałam nadzieję wyruszyć wraz z bohaterem w podróż po obcej planecie i krok po kroku ją odkrywać, a już od samego początku zostałam przytłoczona informacjami. Nie lubię takiego obrotu spraw. Wolę stopniowo poznawać świat bohaterów, a nie męczyć się aby to wszystko zrozumieć i zapamiętać. Nie wspomnę już, że przez to 3 razy czytałam pierwszy rozdział. Właśnie to mnie zniechęciło i przemęczyłam książkę (a to tylko zaledwie 200 stron).
Na okładkę mogę patrzeć non stop. Jest przecudowna. Ktoś idealnie trafił w mój gust.
No ale czekam na Waszą opinię. Może tylko ja jestem taką marudą :D


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res :)

czwartek, 3 listopada 2016

Magdalena Kawka - Rzeka zimna

Magdalena Kawka - Rzeka zimna




Mała, nudna i spokojna wieś to idealne miejsce na odpoczynek od miejskiego szału. Ale czy nawet w takiej cichej mieścinie można czuć się bezpiecznie?
Tamara przybywa do Grzmotów aby rozwiązać zagadkę zaginięcia swojej matki Małgorzaty, znanej pisarki, z którą nie żyła w najlepszych stosunkach. Nic o niej nie wie więc poszukiwania poszlak są bezowocne. Aby jej w tym pomóc na wieś przyjeżdża również przyjaciółka Małgorzaty - Weronika. Obie są zdeterminowane aby znaleźć zaginioną, ale wydaje się, że w Grzmotach nie mogło spotkać ją nic złego. Bo co mogłoby się stać w tak spokojnym miejscu gdzie jedyną atrakcją jest duch mężczyzny ukazujący się na torach wraz ze swoim psem?

Pomimo, że miałam ostatnio zastój czytelniczy, książka porwała mnie od pierwszych stron. Nie spodziewałam się, że to będzie taka dobra powieść.
Autorka z każdą stroną buduje coraz większe napięcie, przez co nie daje nam oderwać się od książki. Nie mamy od razu wszystkiego wyłożonego na talerz. Informacje dostarczane są nam stopniowo.
Chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co tu do cholery jest grane?! Osoba przepada jak kamień w wodę, nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, a mówi się, że na wsi wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Wtf?
Nie przewidziałam na początku kto jest tym złym, ale na końcu zaczęłam się domyślać.
Opisy takiej srogiej zimy od razu dały się we znaki... Brrrr było mroźnie :D Do tej lektury obowiązkowy jest duży kubek gorącej herbaty, bo inaczej się nie da! :)
Bohaterowie są ciekawi, każdy ma swoją rolę do odegrania i swoje motywy. Ich charakterki nadają książce innego wyrazu.
Jak już wcześniej wspomniałam - nie sądziłam, że książka tak mi się spodoba. Przerosła moje oczekiwania. Intrygująca zagadka trzyma w napięciu do ostatniej strony, a samo zakończenie nieco zaskakuje.
Polecam tę książkę osobom, które lubią kryminały. Czytałam też opinie, w których ta książka była również polecana osobom lubującym się w fantastyce, ale jak dla mnie to za dużo powiedziane. Jeden duch według mnie nie robi z książki powieści fantastycznej.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Replika.
http://www.replika.eu

Opis wydawcy:
Małe miasteczko nad rzeką zasypane śniegiem, spokojne i urokliwe. Sceneria jak z sielankowego serialu. Czy w takim miejscu mogą dziać się rzeczy, od których włosy jeżą się na głowie, a dusza zaczyna wątpić w istotę człowieczeństwa? 

Młoda kobieta, Tamara, przyjeżdża do Grzmotów w nadziei odnalezienia matki, poczytnej pisarki, która jakby „rozpłynęła się w powietrzu”. Od dłuższego czasu nikt jej nie widział, z nikim się nie kontaktowała. Pozostał po niej jedynie pusty dom, biurko z otwartym laptopem i głodny kot. 

Tamara próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia, ale niespodziewanie wplątuje się w dramatyczne wydarzenia, przy których duch myśliwego ukazujący się na torach jest tylko niewinną igraszką i miejscowym kolorytem, ponieważ najgroźniejsze demony nie muszą pochodzić z zewnątrz…

Copyright © 2016 Mój czytelniczy świat , Blogger